Dzięki wynalazkowi sprzed ponad wieku przyjemny chłód towarzyszy nam w pracy, sklepie i samochodzie. Wydaje się być zbawienny dla ludzkiego organizmu zmęczonego upałami. Tymczasem już od stu lat "ofiary klimatyzacji" wymagają pomocy medycznej.

Przez wieki człowiek nie zwracał uwagi na wentylację pomieszczeń. Naturalna wymiana powietrza spowodowana nieszczelnością budynków zupełnie wystarczała. Dopiero w drugiej połowie XIX w. lekarze zajmujący się ofiarami wojen zauważyli, że w zaduchu i upale rany goją się wolniej, a zmiany ropne jednego z chorych "przenoszą się" na następnych. Przypuszczali, że na pogarszanie się stanu zdrowia ich pacjentów może mieć wpływ niewłaściwa wymiana powietrza w salach szpitalnych. Wielkie odkrycia z zakresu bakteriologii i wirusologii Roberta Kocha i Ludwika Pasteura na przełomie XIX i XX w. potwierdziły te obserwacje. Jednak nie dla dobra człowieka powstały pierwsze klimatyzatory.

Kariera Carriera
W 1902 r. upały omal nie doprowadziły do upadku nowojorskiej drukarni Sackett-Wilhelms. Papier pod wpływem wysokiej temperatury tracił swoje właściwości, a drukowane obrazy były niewyraźne i rozmazane. Rozwiązanie znalazł 25-letni amerykański inżynier Willis Carrier, który skonstruował pierwsze urządzenie regulujące temperaturę i wilgotność powietrza w pomieszczeniu. W 1904 r. aparatura klimatyzacyjna ruszyła w przędzalni bawełny w Karolinie Północnej. Tym razem dla dobra włókien.
Dopiero od 1914 r. klimatyzacja zaczęła służyć człowiekowi. Pierwsze urządzenie w domu zainstalował Charles Gates, milioner z Minneapolis. Rok później Carrier założył wytwórnię Carrier Corporation (do dzisiaj jeden z największych producentów klimatyzatorów na świecie). W krótkim czasie - już w 1921 r. - dzięki zainstalowaniu w budynkach wynalezionej przez Carriera maszyny wirówkowej przyjemny chłód można było poczuć w centrach handlowych, kinach, biurowcach.
Klimatyzacja nie służy wyłącznie do obniżania temperatury. Klimatyzator to urządzenie wielofunkcyjne, które rozprowadza w pomieszczeniu powietrze i reguluje jego temperaturę. Zapewnia także właściwy poziom wilgotności i czystości powietrza. Pod warunkiem, że jest sprawne i dobrej jakości.

Czarne wizje i wybawienie
Kiedy tylko ruszyło pierwsze urządzenie klimatyzacyjne, lekarze przewidywali masowe zgony spowodowane szokiem termicznym polegającym na gwałtownym przejściu z nagrzanego do wychłodzonego pomieszczenia. Przede wszystkim bali się o osoby starsze, z chorym sercem, nadciśnieniem czy nadwagą oraz dzieci. Żadne późniejsze badania nie potwierdziły jednak tych obaw.
Osoby starsze w czasie upałów pozostają w domach. A pracownicy zwykle wchodzą do klimatyzowanych pomieszczeń, kiedy na zewnątrz nie jest gorąco, a wychodzą, gdy jest chłodniej.
Klimatyzacja ratuje życie wielu kierowcom. Nie pozwala zasnąć za kierownicą. Chroni także przed udarem czy odwodnieniem tych, którzy ruszają w daleką trasę w niemiłosiernym słońcu.

Nie tylko zalety
To, że klimatyzacja nie zabija, nie oznacza jeszcze, że nikomu nie szkodzi. Przebywanie w pomieszczeniach klimatyzowanych może powodować kłopoty: laryngologiczne, dermatologiczne, okulistyczne i alergologiczne.
W 1976 r. świat poznał nową bakterię, która dobrze się czuje wewnątrz urządzeń klimatyzacyjnych. Legionella pneumophjJ1a może powodować u człowieka ostre zapalenie płuc i opłucnej. Choroba kończy się śmiercią 10-15% chorych.
Dlaczego zatem masowo nas nie atakuje? Każdy nowoczesny klimatyzator ma filtry Gednorazowe lub wymagające prania), które zatrzymują bakterie, zarodniki grzybów i inne zanieczyszczenia. Niestety, tylko do czasu. Jeśli filtr nie zostanie wymieniony, zagrożenia powrócą. Chyba że mamy do czynienia z amerykańskim klimatyzatorem najnowszej generacji. Takie urządzenie, jeśli ma niesprawny filtr, po prostu przestaje działać.
Dr inż. Anna Charkowska z Instytutu Ogrzewania i Wentylacji Politechniki Warszawskiej ostrzega jednak, że sama wymiana filtra nie wystarcza, by urządzenie klimatyzacyjne było bezpieczne dla zdrowia: "W Stanach Zjednoczonych raz do roku przeprowadza się kontrolę stanu całej instalacji. W Polsce nie ma norm, które regulowałyby przepisy dotyczące klimatyzatorów, ale zdrowy rozsądek nakazuje, by takie przeglądy przeprowadzać corocznie".

Suche oko i skóra
Choć klimatyzacja, oprócz chłodu, powinna gwarantować właściwe nawilżenie powietrza, realia są inne. Stąd wiele osób pracujących w klimatyzowanych pomieszczeniach skarży się na suchość skóry, pieczenie spojówek.
Aby nie dopuścić do przesuszenia skóry, dostarczajmy jej lipidów - budulca płaszcza ochronnego, który hamuje utratę wilgoci. Kremy dla osób o skórze suchej i mieszanej, zawierające tłuszcze roślinne (np. masło, sezam, soję), są ich doskonałym źródłem. Silne właściwości nawilżające ma także mocznik.
Osoby o skórze tłustej i normalnej powinny pamiętać o systematycznym stosowaniu kremów nawilżających.
Klimatyzacja może wywoływać podobne podrażnienia skóry jak silny wiatr, mróz czy ostre słońce. Dlatego oprócz właściwych kremów ulgę przyniesie nam:
• noszenie luźnych, przewiewnych ubrań, które sprzyjają lepszemu krążeniu krwi;
• picie niegazowanej wody mineralnej oraz jedzenie sporych ilości warzyw i owoców;
• spanie przy otwartym oknie lub w pokoju dokładnie wywietrzonym przed spoczynkiem.

Jak przetrwać upał?
Gorąco najtrudniej znoszą osoby starsze. Powinny więc pozostać w domu i uruchomić wentylatory, nawilżacze (albo rozwiesić mokre ręczniki). Mogą chłodzić się zimnymi kompresami, prysznicem (nie lodowatym), spryskiwaniem twarzy zimną wodą, piciem wody mineralnej.

Klimatyzowane pomieszczenia mogą sprawiać kłopoty osobom z wrażliwymi oczami. Zapalenia spojówek, niezależnie od przyczyny, wymagają leczenia u specjalisty Żadne domowe sposoby nie rozwiążą problemu, gdy oczy łzawią, pieką, są zaczerwienione, pojawiają się zmiany ropne. Podobnie nie da się uniknąć wizyty u okulisty gdy oko nie jest właściwie nawilżane, bo jest w nim za mało łez. Prawdopodobnie to zespół suchego oka. Leczenie nie jest szczególnie skomplikowane - zwykle wystarczają krople do oczu, tzw. sztuczne łzy.
Wszystkim, którzy odczuwają negatywne skutki przebywania w klimatyzowanym pomieszczeniu, pozostaje ich maksymalne ograniczanie. Świat nie zrezygnuje z kilmatyzacji, bo ma ona więcej zalet niż wad.

Autor: Ewa Celanowicz, www.zyjmydluzej.com.pl
Współpraca mgr inż. Aldona Rybka

Żyjmy Dłużej

Żyjmy Dłużej
Foto: www.sxc.hu