Oto najważniejsze spostrzeżenia SPIUG:

  • Projekt wydaje się preferować użytkowników planujących inwestycję dużą (100 – 150 tys. zł.), gdyż dla nich kredyt z oprocentowaniem 1%, rozłożony nawet  na 15 lat jest rzeczywiście atrakcyjny. Dla przeciętnego obywatela, planującego inwestycję w instalację OZE na własne potrzeby (10 - 20 tys. zł), program nie wydaje się atrakcyjny. Jak pokazują doświadczenia z programu wsparcia dla budynków energooszczędnych, niska wartość kredytu może spowodować brak zainteresowania wsparciem inwestycji ze strony banków. Z punktu widzenia klienta, formuła kredytu jest uciążliwa i zniechęca złożonością procedur.
  • Istnieje wariant dofinansowania przez dotację, jednak bardzo małą – 10% dla instalacji grzewczych i 20% dla instalacji do wytwarzania energii elektrycznej. Atrakcyjność takiej propozycji jest niemal żadna. Przykładowo, dla instalacji kolektorów słonecznych, o kosztach budowy 15 tys. zł (koszt kwalifikowany), beneficjent uzyskałby ok. 1100 zł dotacji (1500 zł wsparcia minus podatek).
  • SPIUG stoi na stanowisku, aby zwiększyć poziom dotacji dla instalacji OZE, szczególnie tych do wytwarzania ciepła. W przypadku wytwarzania ciepła z OZE, proponowany koszt kwalifikowany wynosi: 3400 zł/kW dla kolektorów słonecznych, do 1600 zł/kW dla kotłów na biomasę i 3900-7000 zł/kW dla pomp ciepła. Po drugie, SPIUG proponuje rozważenie przejścia w całości na system dotacyjny. Po trzecie, SPIUG ponawia propozycję stworzenia specjalnej komórki zajmującej się obsługą prowadzonych przez NFOŚiGW programów wsparcia, zamiast rozdzielania tego zadania między banki i samorząd terytorialny – rozwiązanie tańsze, prostsze i bardziej transparentne.